Czym jest stres?Jak sobie z nim radzić ?
07/11/2018 – Ela Matysik
Czy wiecie, że stres pozwala zebrać się w sobie i stawić czoło problemom lub całkowicie rozbić nas na kawałki wobec czego jesteśmy całkowicie bezradni ?Może zwiększyć zdolność organizmu lub doprowadzić do problemów z układem trawiennym, wpędzić nas w nadwagę i przyczynić się do depresji. Zawartość tego artykułu jest związana z moją obserwacją a przemyślenia w nim zawarte pochodzą z osobistego doświadczenia.
,Dlaczego masz stres?
Znamy uczucie kiedy to bije nam serce jak szalone? Kiedy przyspiesza się nam oddech i kiedy uderza nam fala ciepła? Nie mówię tu o procesie menopauzy u kobiety, choć objawy mogą być bardzo podobne.
W tym momencie wydziela się adrenalina, a za nią rośnie zawartość glukozy we krwi. Często nie jesteśmy świadome, że w tym momencie rozszerzają nam się źrenice. Ta straszna energia trafia do mózgu i w tym momencie napływają Ci natychmiast informacje byś mogła tu i teraz podjąć decyzje. Często przy takim zjawisku są dwa wyjścia albo analizujesz sytuację i jesteś w stanie ustąpić lub się uspokoić i druga gdy reagujesz od razu przywalając komuś z grubej rury. Nie raz zastanawiałam się czy to pochodzi z nadmiaru stresu czy zależy od osobowości danej osoby. Patrząc na moje zachowanie śmiem twierdzić, że działają dwie te rzeczy jednocześnie.
Generalnie stres kojarzy nam się bardzo negatywnie. Ale czy może być zdrowy? O ile nie jest przewlekły ma swoje dobre strony.
Rozmawiając z kobietami niewielki stres jest ich warunkiem do rozwoju. Potrzebują nie zbyt wysokiego stresu, by być bardziej efektywnym niż w warunkach komfortu. Nie raz sytuacje w takim stanie powodują, że bierzemy się w garść i działamy bardziej racjonalnie i efektywnie, o ile to nie trwa miesiącami czy latami. Bo wtedy odczuwamy totalna blokadę i nie moc. Nie widzimy żadnej sytuacji pozytywnej tylko czarną dziurę z której już nie ma wyjścia. I tu mówimy o stresie przewlekłym. Może nie raz Ci ktoś powiedział „nie za dobrze wyglądasz”. I nie mamy tu na myśli nieprzespanej nocy, ale generalnie matową twarz, bez entuzjazmu i błysku w oczach.
Pierwsze problemy zaczynają się od problemów skórnych. Ale to dopiero wierzchołek góry lodowej. Raczej należy brać pod uwagę znacznie gorsze obciążenie dla organizmu. A to są problemy ze snem, uporczywe bóle głowy, ciągłe zmęczenie, nadciśnienie, zawał, czy udar mózgu, wrzody na żołądku, ale też zwiększone ryzyko zachorowania na nowotwory. Do dziś analizuję swój przypadek. Na pewno był to nadmiar pracy, złe odżywianie, brak odpoczynku, zły sen, brak ruchu. Nie twierdzę teraz, że wszyscy muszą zachorować na nowotwór. Na pewno nie! Choć istnieje też ryzyko zachorowania na inne niebezpieczne choroby. A są to: otyłość, cukrzyca, choroby jelit, wrzody, częste infekcje, brak odporności, kłopoty z pamięcią i wiele innych.
Problem polega na tym, że dzisiejszy sposób życia, gonitwa za wszystkim, raczej nie pomoże nam stresu zmniejszyć a na pewno go zwiększymy.
WIĘC JAK SOBIE Z NIM RADZIĆ? Po prostu go unikaj! Oczywiście uważam, że to zdanie można włożyć miedzy bajki. Bo go się nie da uniknąć. Ale można sobie wytłumaczyć, że w niektórych sytuacjach warto odpuścić bo szkoda nerwów. Wiem, że nie do wszystkich to dotrze. Osobiście uważam jest to jedna z najtrudniejszych rzeczy. Sama jestem bardzo ostrym przeciwnikiem. I „lubię poszarpać” nerwy komuś i sobie. Po chwili zastanowienia, czy warto tak zawzięcie walczyć? Bo przecież to się odbija na Tobie najbardziej.
Dla kobiet bardziej aktywnych zawodowo, rada- może czas odpuścić parę rzeczy. Zaplanować je bardziej precyzyjnie. Oddelegować rzeczy innym, skupić się na ważności zadań, a tak zwane pierdoły po prostu odpuścić. Wierzcie mi na początku wszystko stanie okoniem, bo przecież my kobiety robimy wszystko najlepiej na świecie.
Odpuść! Świat się nie zawali, jak nie posprzątasz chaty, bądź nie umyjesz łazienki, i zjesz obiad godz. później.
Pamiętam okres w moim życiu, kiedy po pracy byłam tak zmęczona, że jedyna rzeczą którą pragnęłam było położenie się do łóżka.
Nie miało to dla mnie znaczenia czy coś jadłam, nie było mowy o jakimś zdrowym posiłku. Wpadałam do domu i otwierałam lodówkę i zjadałam wszystko co nawinęło się mi na rękę. Mieszałam słodkie ze słonym, kwaśne z czymś jeszcze innym. Totalny chaos. Jak rozmawiam z babkami to zdarza się nam kobietom to bardzo często. Oczywiście wynika to z przemęczenia, nadmiaru pracy, złego planowania pracy chociażby w domu. A później? Są konsekwencje. Mamy otyłość brzuszną, problemy z odpornością i wiele innych dolegliwości. Tak czy inaczej źle na tym wyjdziemy.
Źródłem stresu są również relacje społeczne. Pierwsze to nam myśli relacje w pracy. Na niektóre nie mamy wpływu, więc lepiej odpuszczać i nauczyć się asertywności. Drugie to relacje domowe, rodzinne. Są one o wiele trudniejsze, bo dodatkowo oprócz stresu łamią serce, masz poczucie, że nie jesteś nic warta, bądź nikt się z tobą nie liczy. Tu tez jak najbardziej potrzebna jest asertywność. Rozmowa z partnerem, z dziećmi, która często niestety nie ma pozytywnego finału. Ale trzeba próbować, bo tak naprawdę rodzina jest naszą ostoją i wbrew pozorom często nasze przekonania są błędne.
Jakie są sposoby na stres?
1. Znalezienie hobby które przynajmniej na chwilę odciągnie cię od sytuacji problemowych. Dla niektórych będzie to ucieczka, dla innych znalezienie nowego sposobu na życie.
2.Wyciszenie. Rozmowa z partnerem, mężem z kimś zaufanym. Medytacja a może joga.
3.Wysiłek fizyczny. Uważam osobiście, że na mnie działa najlepiej. Kiedy wyjdę i zrobię marszobieg przy doskonałej muzyce ATB (słucham ich już od 25-30 lat, tak ,tak jestem już w poważnym wieku). Po takim wysiłku czuję się doskonale. Od razu widzę efekty. Lepiej zasypiam, więcej mam optymizmu i jak ja to mówię mózg zaczyna pracować lepiej. Jest wiele kobiet, które po pracy zapina na siłownię by „odreagować stres”. Słyszałaś to zdanie pewnie nie raz. Uważam, że regularny wysiłek fizyczny działa wręcz odwrotnie niż stres. Stres to problemy z układem krążenia, sport to jego całkowita przeciwność- wzmacnia serce i oczyszcza organizm.
Na pewno nie polecam przy ogromnym stresie rzucić się na godzinę cardio. Będzie on świetny, ale już po wyciszeniu organizmu. Myślę, że na początek spacery, kontakt z naturą, bądź krótkie treningi 10 minutowe, szybciej będą regenerować nasz organizm.
Z czasem gdy poczujemy się silne emocjonalnie można wydłużyć treningi do 60 minut.
Wiem kiedy był okres w moim życiu, kiedy codziennie ćwiczyłam godzinę. Na początku było wszystko ok. Ale później stało się to obsesją i wcale nie usuwałam stresu, wręcz go powiększałam. Trening najzwyczajniej w świecie mnie dobijał. Było go za dużo. Nie miałam czasu na regenerację. Pamiętajmy, że młodzi 25-30 latkowie regenerują się w piorunująco szybkim tempie. Ja 53-latka potrzebuję dużo więcej czasu. Dziś wiem, że narzuciłam sobie zbyt intensywne treningi. Zweryfikowałam też inną kwestię, trening ma być dla mnie przyjemnością a nie udręką.
By dojść do stanu kiedy poczuję że wszystko co robię ma za zadanie panować nad stresem, potrzebna jeszcze długa, mozolna codzienna praca nad sobą. Czy to jest łatwe ? Oczywiście, że nie ! Pamiętajmy nic nie jest łatwe, a szczególnie walka ze stresem. W tym artykule chciałam przekazać tylko i wyłącznie moje doświadczenia, bo walczę z nim każdego dnia, pewnie jak większość kobiet. Chciałabym się dowiedzieć, jak Ty walczysz ze stresem? Może masz jakieś tajne techniki? Może po prostu nie przejmujesz się tak bardzo wszystkim? Jeśli tak, jestem pod dużym wrażeniem!
Zapraszam Cię do dyskusji.