Ubierz się w końcu jak chcesz!
12/02/2019- Ela Matysik
Jeszcze raz podjęłam temat ubioru kobiet po 50. Bo widzę, że temat robi się „gorący”. W dalszym ciągu kobiety nie radzą sobie z tematem ubioru. Nie jestem stylistką, nie jestem projektantką, natomiast jestem babką, co chce fajnie wyglądać nie patrząc na upływajacy wiek. Mam ten luz i komfort, że mieszkam w miejscu gdzie przebywa dużo turystów. Za to będę dziękować losowi. Być może z tego powodu nie mam oporu by ubrać się jak chcę.
Z
Za
Zdecydujmy się w końcu jak chcemy wyglądać!
Kobiety podzieliłabym na trzy grupy.
Pierwsza, to babki, które mają w nosie wiek i ubierają się jak chcą, bez względu co ludzie powiedzą.
Druga, to kobiety, które uważają, że w średnim wieku nie wypada pewnych rzeczy założyć i trzymają się sztywno jakiś swoich wymyślonych reguł.
Trzecia kategoria, to taka którą trudno określić, bo nie zalicza się ani do pierwszej ani do drugiej. Gdyż w zależności od sytuacji zmieniają zdanie i tak naprawdę nie wiedzą co chcą.
I właśnie tym kobietom chcę poświęcić trochę czasu.
No to zaczynamy. Na początek kilka pytań, które chcę Ci zadać.
1. Kiedy ostatni raz założyłaś bikini?
2. Czy mieszkając w swoim mieście masz obawy, by założyć krótkie spodenki. Nie mówię tu o dniu, kiedy żar leje się z nieba.
3. Czy masz poczucie, że Cię wyśmieją, kiedy założysz krótszą spódniczkę? Mówię tu o najbliższej rodzinie?
4. Czy przejmujesz się opinią innych ludzi i jaki to ma na Ciebie wpływ, szczególnie obcych?
5. Czy z zazdrością patrzysz na kobiety, wytykając im defekty w ubiorze i na końcu mówiąc „ja bym tak nie mogła”
6. Czy żałujesz upływającego, często straconego czasu?
7. Co jesteś w stanie zrobić by zmienić swój image, nie mówmy tu o operacjach plastycznych, ale realnych rzeczach?
8. Czy uważasz, ale tak serio czy kobiety po 40, 50, mogą pozwolić sobie na luz w ubiorze?
9. Kiedy ostatni raz zaszalałaś z kreacją, nie patrząc na opinie innych?
10. Czy nie czujesz się niejednokrotnie zagubiona, coś byś zmieniła, ale nie wiesz jak i od czego zacząć?
Na poczatku, chciałabym by każda z nas odpowiedziała na nie bardzo szczerze. Nie musisz nigdzie wypełniać ankiety i bać się, że ktoś Cię nakryje.
BĄDŹ SZCZERA ZE SOBĄ!
Nie zastanawiaj się długo nad odpowiedzią. Wtedy łatwiej Ci będzie zrozumieć pewne rzeczy. Problem z ubiorem w pewnym wieku mają prawie wszystkie kobiety. I tu nie ma granicy, że po pięćdziesiątce to już trzeba się mocno zastanowić nad garderobą. Znam kobiety, które mają problem już po czterdziestce a nawet młodsze. Niejednokrotnie wkładają byle co na siebie i z przykrością stwierdzam, że to właśnie one najwięcej krytykują. Te panie najczęściej mają najwięcej do powiedzenia i potrafią być niezwykle pewne siebie w tym co mówią. Potrafią krytykować nie tylko ubiór, ale też osobowość innej kobiety.
Przyznam się, że unikam takich kobiet jak ognia. Nie dlatego że krytykują, ale dlatego że same nic nie robią ze swoim ciałem, a potrafią wytknąć Ci najmniejszą zmarszczkę.
Gorzej jest, gdy to jest ktoś z najbliższej rodziny. Niestety nie możemy nic zrobić. Pozostaje nam zaakceptować tę sytuację lub próbować porozmawiać, co nie daje nam gwarancji, że to przyniesie jakieś efekty. Łatwiej nam zapanować nad tą sytuacją, gdy to jest ktoś obcy. Im szybciej zrobimy z tym porządek tym lepiej dla naszego samopoczucia. Wybiegłam z tym zagadnieniem dość głęboko. Przyjrzyjcie się wokół siebie i prawie każdy z nas ma taką osobę koło siebie.
To jakby bezpośrednio nie ma związku z tymi pytaniami. Chociaż?
Czy to właśnie nie ta osoba nie pozwala Ci swobodnie podejmować decyzję, wydawałoby się w tak absurdalnej sprawie jak ubiór?
Czy to nie przez nią nie mamy śmiałości założyć krótszej spódnicy, bo usłyszymy zdanie „no wiesz Ty nie masz lustra w domu”?, bądź lepiej „no wiesz szesnastki to Ty z siebie nie zrobisz”? To zdanie wystarczy, a nasz zapał zgaśnie w sekundzie.
Czy nie przez tę osobę jesteśmy czasem zagubione? Łapiemy się na tym, że po pewnym czasie zrzędzimy jak ona?
Niestety takie są realia i od takich osób trzeba stronić i często nie o ubiór tu chodzi.
Najczęściej są to „toksyczne osoby”, które zabierają nam swobodę w wyborze czegokolwiek. Najczęściej ubiór to mały pikuś, wcale nie znaczący. Temat staje się poważny, kiedy dochodzi do wtrącania się w nasze życie.
Bardzo często tolerujemy takie panie, tłumacząc sobie, że ona zawsze taka była.
Jak widzicie to nie jest prosty temat. Specjalnie zaczęłam od ubioru, z pozoru temat błahy i lekki. Często nie zdajemy sobie sprawy, że to dotyczy także innych aspektów naszego życia. Po prostu jesteśmy w takiej relacji nie zdając sobie sprawy jaki ta osoba ma na nas wpływ.
Jednak często jest tak, że wiemy o tym, jesteśmy świadome, ale nic z tym nie robimy.
Powody tego stanu są różne. Jednym z nich jest, że nie mamy tak na prawdę nikogo innego. I nie ma tu znaczenia, że nas krytykuje, ważne że jest w danej chwili i nas słucha. Bo słucha, ale to nie ma nic wspólnego z przyjacielstwem. Czujemy się samotni, więc zgadzamy się na pewne zachowana.
A zatem zastanówmy się czasem, kto jest obok nas.
Musimy wiedzieć że ludzie są po to by gadać, wypowiadać swoje często nieszczere opinie na nasz temat. Naszym zadaniem jest nie przejmować się tym wszystkim co ludzie powiedzą. Zawsze będą gadać.
Dlatego jeśli masz ochotę założyć krótszą spódnicę, to nie przejmuj się opinią co powiedzą inni. Bo to jest tylko spódnica. Nie daj sobie wmówić, że jesteś stara na to czy na tamto Pamiętaj, że czy ją założysz czy nie, znajdzie się inny powód by Cię skrytykować.
Wiele kobiet odkrywa swoje talenty po pięćdziesiątce, sześćdziesiątce. Słyszałyście zapewne o Ernestine Shepherd. Kobieta ma 80 lat, jest najstarszą kulturystką świata. Swoją przygodę ze sportem zaczęła w wieku 56 lat. Jeszcze wszystko przede mną!
Wejdźcie do internetu, poczytajcie o tej Pani, zapewne nie ma ona problemów z odpowiedzią na pytania u góry. Robi swoje i ma w nosie co ktoś mówi na jej temat.
Wiedziałyście, że najstarsza nauczycielka w jodze ma 98 lat -Tao Porchon. Ma ona też doskonałe sukcesy w tańcu, jej umiejętności zawstydzają niejedną kobietę.
Nie chcę teraz dawać przykładów i wypisywać wszystkie staruszki z internetu. Chcę pokazać, że nie ma znaczenia wiek. Zawsze coś możemy w swoim życiu zmienić.
Wbrew pozorom to ma bardzo dużo wspólnego z tym pytaniami na początku.
Wiecie co Wam powiem, że ten problem leży często w nas samych. Jesteśmy tak zakompleksione i mamy tak niskie poczucie wartości, że niejednokrotnie same stwarzamy sobie problem w głowie.
Tym tematem zaczęłam się interesować kiedy moja koleżanka znacznie młodsza ode mnie powiedziała mi „no wiesz ty to jakoś fajnie w tych rzeczach wyglądasz, a mnie to nie pasuje”. Miałam na sobie proste jeansy, sweter jasny z bawełny i oczywiście buty sportowe. A zatem nic nadzwyczajnego, powinnam być zadowolona, no bo przecież mi nie dowaliła a komplement powiedziała. Ale w wypowiedzi nie czułam fajnej kobiecej, pozytywnej opinii na swój temat. Raczej zazdrość. Czekała tylko co odpowiem.
Odpowiedziałam: Wiesz, ja ćwiczę 4-5 razy w tygodniu. Staram się jeść zdrowo, chcę wyglądać na swój wiek a nie starzej.
Ona: Co chcesz modelką zostać? Oczywiście z sarkazmem i ironią.
Więc rozumiecie, dlaczego nie byłam super szczęśliwa, kiedy powiedziała, że dobrze wyglądam. Wiedziałam co za tym się kryje.
Problem nie był w ubiorze a w nadwadze, której właśnie ona ma.
Nie raz zastanawiałam się jak reagować na takie docinki. Czy bezpośrednio powiedzieć, że czas się wziąć za siebie, czy zostawić to wszystko może sama zrozumie. Nie miałam odwagi jej powiedzieć, kobieto czas zrobić z tym porządek. Wcześniej próbowałam zasugerować na moim przykładzie jakich zmian w swoim życiu musiałam dokonać. Nie raz opowiadałam, że jedną z przyczyn mojej choroby zapewne była nadwaga, brak totalnego zadbania o swoje zdrowie fizyczne jak i psychiczne.
Dziś wiem, że nie do wszystkich osób mogę dotrzeć.
Kiedyś z takim osobami próbowałam walczyć, tłumaczyć, że zdrowie jest najważniejsze, że warto, bo się lepiej czujesz, masz większą pewność siebie i takie tam…
Dziś odpuszczam. Nie chce walczyć z wiatrakami! Ludzie i tak Ci nie posłuchają!
Pomyślicie, że egoistką jestem. Trzeba wiedzieć, że nie wszyscy chcą zmiany. Nic na siłę, bo osiągnę odwrotny skutek. Spotkałam się z opiniami, że mi odwala po pięćdziesiątce. Cholera wie co chcę osiągnąć.
Nie próbuję kobietom tłumaczyć ciągle tego samego, że to głównie o zdrowie chodzi. Całą resztę korzyści, które mam to są „skutki uboczne”. Jeśli poprawi mi się sylwetka, jeśli schudnę kilka kilogramów, jeśli wzmocnę organizm to jest to co przyjdzie mi ekstra.
Jak jest u mnie dziś?
Robię swoje. Każdy musi dojrzeć do pewnych decyzji.
Szkoda, że ja nie miałam kiedyś nikogo, kto by mnie zachęcał do aktywności sportowej, być może uniknęłabym problemów zdrowotnych.
I tak na koniec!
Dziewczyny, jeśli Wasze podejście jest takie to nigdy nie zadbacie o siebie.
Przyznam się nie jest proste zrozumieć to wszystko. Chcesz zmienić coś w swoim życiu, ale nie chcesz zapłacić żadnej ceny za to.
Przyznam się, że do tego też dojrzewałam. Musiało upłynąć mnóstwo czasu, a oczywiście momentem przełomowym była moja choroba nowotworowa. Od niej wszystko się zmieniło. Moje spojrzenie na świat. Jestem inna. Doceniam rzeczy, których nie widziałam wcześniej. Wiem, że dzięki aktywności fizycznej mogę zmienić wszystko. Zmiana trybu życia, powoduje, że mam większą energię do wszystkiego.
Wiele razy do ćwiczeń podchodziłam jak do jeża. Wydawało mi się, a po cholerę mi to. Nie raz wątpiłam we wszystko co robię.
Na szczęście potrafię otrząsnąć się z tego i raczej nie szukam kogoś kto mnie zmotywuje.
Rozkładam matę i ćwiczę. Motywacja sama jakoś się pojawia.
Jedno jest pewne, jeszcze nigdy nie żałowałam, że zrobiłam trening!
Tylko ta osoba to wie co kilka razy w tygodniu wylewa hektolitry potu.
I tak od ubioru zeszłam na trening. Prawda jest taka, że jedno jest ściśle powiązane z drugim. Bo jeśli pokochasz trening, to na pewno po jakimś czasie będąc pięćdziesięciolatką, nie będziesz miała oporu założyć przysłowiowej krótkiej spódniczki.
Będziesz pewna siebie, będziesz miała zadbane ciało, będziesz miała więcej energii.
No i fajnie jak ktoś z boku całkiem szczerze powie –
Jak ta babka super wygląda! Mam na myśli siebie i Ciebie oczywiście.